Pierwsze ?Warsztaty Kynologiczne? mamy już za sobą!!!
Pozwolę sobie na małe podsumowanie.
Jeżeli chodzi o psy, to ćwiczyliśmy Majora Kasi, Ramzesa Darka i Spartę Marzeny i Jacka. Po obejrzeniu w Piątek wieczorem trochę filmów kynologiczno - łowieckich, zaczęliśmy w Sobotę rano od krótkiej włóczki badylem jelenia. Wszystkie psy poradziły sobie bardzo łatwo z tym ćwiczeniem odnajdując badyl schowany w wysokiej trawie - ku naszej radości.
Zachęceni pierwszymi sukcesami w tropieniu położyliśmy w lesie sztucznie sfarbowane ścieżki tropowe używając butów tropowych z wkręconymi badylami jelenia i farby z jelenia. Założyliśmy sześć ścieżek o długości około 100m i po godzinie zaczęliśmy pracę. Znowu miłe zaskoczenie, po ceremoniale zmiany obroży na tropową i smyczy na otok, badanie zestrzału (złom kierunkowy) i znowu WSZYSTKIE psy w kolejności wcześniej wylosowanej w pięknym stylu znalazły będące na końcu ścieżki buty tropowe z wkręconymi badylami.
Miłe zaskoczenie dla nas z Marzeną. Trudne warunki ? sucho i gorąco. Wracamy z lasu w dobrych nastrojach i w okolicach Michałówki robimy kilka włóczek Bażantem ? psy znajdują go łatwo i błyskawicznie.
Po wspólnym obiedzie wracamy do lasu popołudniu i z dużymi emocjami startujemy na założonych rano trzech sztucznych tropach ? mają już około 8 godzin, a przecież jest upał... Znowu miła niespodzianka, WSZYSTKIE psy kończą pracę sukcesem!!!
Zachęceni powodzeniem zakładamy w sobotę około 18 trzy ścieżki, które zostawiamy na noc. Wracamy do lasu rano w niedzielę i (po około 14-stu godzinach od położenia sztucznie sfarbowanych tropów!!!) zaczynamy tropienie.
Pierwszy startuje Ramzes (brat Sparty) prowadzony przez Darka Pawlaka i radzi sobie z trudnym tropem z niewielkimi tylko problemami. Naprowadza się umiejętnie i trzyma trop.
Druga idzie Sparta i wypracowuje ścieżkę ?jak stara?. Widać pracę wykonaną wcześniej przez Jacka. Wolno, starannie trzyma się tropu aż miło popatrzeć.
Trzeci idzie Major Kasi i przed podjęciem tropienia mam pewne obawy ? w końcu to Niemiecki Terier Myśliwski, a nie Posokowiec?
Major idzie bardzo ładnie i znajduje leżące na końcu ścieżki buty tropowe z badylami jelenia bez problemów z dużym temperamentem właściwym swojej rasie .
To było naprawdę poważne wyzwanie. Miałem dużo wątpliwości, sucha ściółka, młode psy, które dopiero zaczynają szkolenie?
Udało się i mam nadzieję, że wszyscy biorący udział w weekendowym spotkaniu połknęli bakcyla Kynologii łowieckiej i będziemy dalej szkolili swoje psy. Materiał jest doskonały i naprawdę warto. Nie trzeba tłumaczyć, jak cennym pomocnikiem myśliwego jest ułożony pies tropiący, który potrafi znaleźć postrzałka.
Szkoda, że na naszym spotkaniu były tylko trzy psy byliśmy z Marzeną przygotowani na dwa razy tyle i mam nadzieję, że następne spotkania (a na pewno takie będziemy organizować) zgromadzą więcej chętnych.
Dziękuję Wszystkim Przewodnikom (nie lubię niemieckiego określenia Mener) i przybyłym na warsztaty Kibicom za miłą atmosferę, poświęcony czas oraz chęć do nauki i ćwiczenia ze swoimi pupilami.
Szczerze i serdecznie gratuluję świetnie rokujących psów myśliwskich.
Darz Bór!!!